Po dzisiejszych zmaganiach śmiało możemy powiedzieć, że stanęliśmy na wysokości zadania. Jeszcze dzisiaj, gdy spotkaliśmy się na miejscu zbiórki, miano drużyny Orlej było jedynie odległym marzeniem… Okazało się jednak, że nie aż tak odległym…
Druhowie!
Wiadomość dla tych których nie było: żałujcie. Wyzwania, które postawili przed nami organizatorzy Turnieju Drużyn Leśnych, były przygotowane na poziomie co najmniej wymagającym: stawianie wysokiego namiotu w 20 minut, budowa mostu linowego, nadanie wiadomości w alfabecie Morse’a, pomoc trzem osobom poszkodowanym na raz, mierzenie szerokości rzeki i wysokości drzewa i wiele innych. Nie zabrakło też pokazu musztry.
Po udanym turnieju technik harcerskich (zdobyliśmy 27/28 dostępnych punktów) dotarliśmy do szkoły przy ul. Niepodległości gdzie mieliśmy chwilę odpoczynku przed konkurencjami sportowymi. Braliśmy udział w zmaganiach grając w 2 ognie, piłkę nożną i biorąc udział w sztafecie; w każdej dyscyplinie byliśmy na podium a w sporcie narodowym zawalczyliśmy nawet o złoto.
Ostatnim elementem TDL’u był wspomniany wcześniej pokaz musztry i apel końcowy. Nie zaprezentowaliśmy się co prawda najlepiej od tej strony ale na tyle dobrze, żeby komenda turnieju i obserwatorzy ocenili nas na 10,4 punktów (w skali 14-sto punktowej), największe wrażenie na oceniających zrobiły nasze okrzyki, proporce i oczywiście zapał do działania!
Nie sposób wyrazić jak dumny jestem, że jako młoda drużyna, która powstała przecież nie całe 3 lata temu, sięgnęliśmy po swoje i zaprezentowaliśmy na prawdę wysoki poziom technik i umiejętności harcerskich. Nie wzięło się to znikąd; dziękuję przede wszystkim zastępowym: Bartłomiejowi, Dawidowi i kierującemu zastępem Niedźwiedzi Kubie, którzy z tak ogromnym zapałem prowadzili swoje zastępy do zwycięstwa na samym turnieju, i którzy odpowiadali za dobre przygotowanie zastępów.
Dziękuję komendzie: Kacprowi i Stanisławowi za ogromny zapał i serce włożone w nasze działanie, zarówno na turnieju jak i przed nim. Dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna; bycie drużynowym Grani to dla mnie prawdziwy zaszczyt!
Pozostaje powiedzieć tylko: „do zobaczenia za rok” ale mam nadzieję że w następnym roku weźmiemy udział w trochę innych zmaganiach… Tymczasem mam nadzieję że spotkamy znowu już jutro w jak najliczniejszym gronie.
zGrani – Faktycznie – Niepokonani…
Czuwaj!
pwd. Antoni Kozanecki HO